piątek, 21 grudnia 2012

rozdział 6.


W końcu dotarliśmy pod hotel, gdzie Krzysiek przystanął.
-Nie wchodzisz do środka ? – spytałam zdziwiona.
-Jeszcze muszę coś załatwić, ale ty leć się kłaść spać, bo pewnie zmęczona jesteś po podróży. Później nam rano nie wstaniesz i przyjdzie Kruczek cię budzić. – zażartował, dając mi przy tym sójkę w bok, na co ja roześmiałam się radośnie.
-Dziękuję za miły wieczór. – powiedziałam, po czym pocałowałam go w policzek na pożegnanie i podreptałam do hotelu.
~*~
Siedziałem przy oknie i tępo wpatrywałem się w krajobraz. W końcu zobaczyłem ich. Wracali ze swojego ‘romantycznego spacerku’. Przystanęli na chwile, chyba o czymś rozmawiali. Nagle czymś oberwałem i usłyszałem głos mojego brata:
-Czego tam szukasz za tym oknem ?
Nie musiałem długo czekać, aż tu podejdzie. Uniósł firankę i zaczął odszukiwać wzrokiem miejsca, w które ja się wpatruję.
-O ! Nasza zakochana para Krzysiek i siostra Skrobota, jak jej tam… ?
-Michalina. – skończyłem za brata.
-Właśnie. – odpowiedział i wrócił na swoje łóżko, podnosząc przy tym poduszkę z podłogi.
Natomiast ja nadal wpatrywałem się w parę stojącą przed budynkiem. W  pewnej chwili dziewczyna podeszła do Miętusa i złożyła na jego policzku pocałunek, a ja poczułem jakieś dziwne ukłucie w sercu. „Ty palancie, nie rozumiesz, że nie możesz ?” – zapytałem sam siebie, po czym zszedłem z parapetu i udałem się do łazienki.
~*~
Wróciłam do pokoju, a swoje kroki od razu skierowałam do łazienki. Odkręciłam kran i przemyłam twarz zimną wodą. Spojrzałam w lustro, w którym ujrzałam młodą dziewczynę, o niebieskich oczach i czerwonych włosach, które aktualnie były w nieładzie. Uśmiechnęłam się tępo do swojego odbicia, po czym odkręciłam wodę do wanny i wyszłam z pomieszczenia.
~*~
Spacerowałam brzegiem morza i rozglądałam się dookoła. Na plaży nie było nikogo – tylko ja. Zwróciłam swój wzrok w stronę zachodzącego słońca, które malowało niebo na czerwono. Zaczęłam wchodzić coraz głębiej do wody – po kostki, po kolana. Już byłam zanurzona po szyję, gdy poczułam, że ktoś mną potrząsa coraz to mocniej i mocniej. Mruknęłam coś i po chwili leniwie otworzyłam jedno, a potem drugie oko, a przed sobą ujrzałam Kamila, który trzymając mnie za ramiona szarpie i coś wykrzykuje.
-A tobie o co chodzi ? Nudzi ci się ? Przerwałeś mi właśnie cudowny sen. – odrzekłam naburmuszona.
-Właśnie byłaś w trakcie pocałunku ze słodkim Justinem Bieberem ? – zapytał złośliwie.
-Zaraz jak ci przyłożę to nawet Bieber będzie od ciebie ładniejszy ! – powiedziałam wkurzona – Po cholerę tu przyszedłeś ? – dodałam po chwili.
-Obudzić cię ! Już 8.50. królewno ! Za 10 minut śniadanie !
-O cholera ! – stwierdziłam wyskakując z łóżka.
Pośpiesznie wywaliłam brata za drzwi i wyciągnęłam ubrania z szafy. Nie minęło 8 minut, a ja byłam już zwarta i gotowa. Nie ścieląc łóżka wzięłam tylko iPhona i kartę-klucz i pognałam na stołówkę.
~*~
Siedzieliśmy na stołówce wszyscy, brakowało tylko jej. Po chwili wpadła jak burza i usiadła naprzeciwko mnie.
-No widzę, że nasza królowa raczyła się w końcu pojawić. – stwierdził Stoch – Jak miło. – dodał z kpiącym uśmieszkiem i ugryzł tosta z masłem.
Ona popatrzyła na niego z pogardą i po chwili rzuciła:
-A to nie jest dla ciebie zbyt kaloryczne ? Już widzę jak ci się boczki robią. – mówiła z wrednym uśmiechem.
-Michalina ma racje. – dodał po chwili trener – Zjedz coś lżejszego.
Nie trzeba było długo czekać na falę śmiechu dziewczyny i Krzyśka. Stoch natomiast z wkurzoną miną rzucił tosta na talerz i sięgnął po odtłuszczony serek . Michalina natomiast wzięła tosta, posmarowała go truskawkowym dżemem i perfidnie patrząc na Stocha ugryzła go i przeżuwała z uśmiechem.
-Nie męcz go już tak. – stwierdził ze śmiechem Krzysiek.
-Ależ ja nikogo nie męczę. Nie moja wina, że mogę jeść co chcę i nie tyję. Po prostu mam taki fajny metabolizm. – odparła z uśmiechem i napiła się swojego latte macchiato.

~~~~~~~~

Jedyne co teraz mogę powiedzieć to przepraszam. Wiem, rozdział nie pojawił się tu dość długo, a nawet pojawił się wpis o zawieszeniu. Po prostu u nas w szkole nagle wszystkim się zebrało na sprawdziany. W czerwcu – rozumiecie !? Po za tym parę rzeczy w moim, że tak powiem prywatnym życiu się zmieniło, zmarła bliska mi osoba co jest dla mnie bardzo trudne, ponieważ jestem osobą bardzo emocjonalną.

A jeśli chodzi o weselsze sprawy to wpadłam teraz w fazę footboolową i jaram się Lewandowskim i Szczęsnym – hahaha ;D Szkoda tylko, że nie wyszliśmy z grupy, ale trudno, nie pierwszy i miejmy nadzieję, że ostatni raz ;P

Postaram się, by kolejny rozdział pojawił się dość szybko, a teraz kończę, bo ten mój wywód zaraz będzie dłuższy niż rozdział (jeśli już nie jest).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz